Podobno paczka z Jacksonem jest wysłana już z Łodzi, mam nadzieję, że jeszcze w Walentynki dotrze do Pameli, a potem od razu paczką do mnie! Wreszcie będę mogła go zmacać i naszyć mu ubranek, o zdjęciach nie mówiąc ^.^ Myślałam również o zorganizowaniu małej rozdawajki, ale czy byliby chętni do losowania?...
Czas na pochwalenie się! Postanowiłam troskliwie zaopiekować się moimi przyjaciółmi! :)
Pamiętanie klonika Clawdeen?
Wreszcie pocztą przyszła bluza dla niej, w której moim zdaniem wygląda przeuroczo! Z mamą wpadłyśmy na pomysł zrobienia jej w uszku kolczyka. Myślałam, że zwykła igła wystarczy, ale guma okazała się być tak oporna, że musiałam użyć wenflonu jak przy robieniu prawdziwego piercingu. Oto efekty!
Uznałam, że również czas na potrenowanie repaint'u. Moją ofiarą stał się brzydki, rozlatany klonik z bazarku, który po kupnie miał poprzyklejane klejem na gorąco ubranka do ciałka- baaa! Żeby to były ubranka! Kawałki błyszczących materiałów, odsłaniających wszystko. Tak więc- odważyłam zmazać się jej okropny makijaż i spróbować własnych sił z kredkami akwarelowymi i lakierem do Decoupage'u. Uszyłam jej również strój, moim zdaniem wygląda w nim bardzo uroczo- nutka elegancji i klasy, podjeżdżającej lekko Francją. Podoba się Wam mój pierwszy repaint i ciuszki?
I teraz gwóźdź programu i wiele godzin mojej ciężkiej, ale pełnej pasji pracy przy szyciu ubranek dla Jake'a i stworzeniu mu nowego image'u. Trafił do mnie w oryginalnym stroju ratownika. Chcąc podciągnąć klimat, stworzyłam mu ubranko na letnie wieczory do chodzenia po plaży i zbieraniu morskich skarbów. Torba jest w całości klejona, wyszła super! Książeczka również robiona przeze mnie. Ubranka uszyłam ze starej koszulki i jakiejś cienkiej dziecinnej bluzy. Jestem baaardzo zadowolona :)
I moje ulubione...
Dziękuję Wam, dzióbki ^_^
Do napisania!
*
*
edit: do utrwalenia oczu, ust i piegów lalki użyłam klejo-lakiero do Decoupage, należy go nakładać ostrożnie, ponieważ może rozmazać kredkowy makijaż- ten kupiłam na stronie drewlandii.
Jake jest przesłodki!
OdpowiedzUsuńMuszę na niego zapolować :)
Nonono
OdpowiedzUsuńPrzepiękny repaint.
A ubranka- cud miód orzeszki.
Na rozdawajkę byłabym baaardzo chętna.
Wow, rośnie nam kolejna mistrzyni repaintu! :D Serio, super Ci wyszedł ten nowy mejkap klonika.
OdpowiedzUsuńUbranka są cudne, zazdroszczę talentu do szycia.
Jak na pierwszy repaint jest piękna! Zaraz padnę na twarz z zazdrości xD Ja tak nie umiem :( Też posiadam klonika Claw, ale takie artykułowanego, że stopami monsterkowej wielkości i sama chciałam ją obkolczykować, ale się rozmyśliłam. Mam wobec niej inne plany. Tylko muszę się repaintu nauczyć...
OdpowiedzUsuńZdradzisz jakiego lakieru do Decoupage'u używałaś? Bo ten co ja mam to jakaś beznadzieja... Takie gumowe to to się robi po wyschnięciu.
Życzenia dla murarzy sponsorowała moja wczorajsza głupawka (powtarzałam serię z Kuro...) :D Cieszę się, że się pośmiałaś.
Ja zwykle obchodzę z moim komputerem i przyjaciółką na gg ;) Ale z mamą też można, jak najbardziej. Fakt nikt nie truje :D Dziękuję za komplement ;3
Próbowałam ostatnio na łebku barbiowego klona, ale coś mi nie wychodzi ;/ Może nie nadaję się do tak małych "powierzchni" xD W dodatku ręce mi się trzęsą jak nie wiem co. Ale muszę się nauczyć! Kupię monsterkowego klona i wtedy się pobawię :D
OdpowiedzUsuńJa mam z wytwórni renesans... Może kiedyś kupie jeszcze inny, bo ten akurat mam "z połyskiem". Może matowy będzie inny.
A dzień murarza to faktycznie miły dzień :]
Uuuu! Jaki fajny ten lakier! Chyba też tam kupię:]
OdpowiedzUsuńTo akurat prawda, że to nie problem :D Muszę sobie tylko jakąś lupę załatwić... Ślepa jestem xD Poćwiczę na wakacje i mam nadzieję, że czegoś się nauczę, bo marzy mi się strasznie repaintowanie lalek choćby dla samej siebie.
Jake wygląda teraz całkiem przystojnie :-D Z kloników najfajniejszy pierwszy - bluza jest słodziutka :-)
OdpowiedzUsuń